W ekstremalnej sytuacji prace deweloperów mogą wkrótce stanąć w miejscu lub przynajmniej znacznie spowolnić.
Dopóki za naszą wschodnią granicą trwa wojna, dopóty trudno o jakiekolwiek rzetelne prognozy. Sytuacja potrafi zmieniać się z minuty na minutę, więc wymaga dostosowania i uważnej bieżącej analizy faktów.
Mijają kolejne tygodnie od momentu agresji zbrojnej Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, a już znalazło to odbicie na sytuacji rynku nieruchomości, który jest jak papierek lakmusowy tego co dzieje się za naszą wschodnią granicą.
Bardzo duża część mieszkań w tym czasie zniknęła z rynku najmu, sprzedaż nieco wyhamowała, a budownictwo musi się zmierzyć z gwałtownym odpływem pracowników z Ukrainy, kryzysem walutowo – surowcowym i kolejną podwyżką stóp procentowych, co oczywiście bezpośrednio wpłynie na podwyższenie cen nieruchomości.